poniedziałek, 18 czerwca 2012

Jak szybko endometrioza może "wrócić"

Okazuje się, że może naprawdę szybko. Minął kolejny miesiąc po laparoskopii. Dziś mija dokładnie 68 dzień po laparoskopii. Dziś łyknęłam z rana moją 60 tabletkę Visanne, które miało mi uśpić endometriozę. Nie wiem, czy to Visanne na mnie nie działa, czy jednak działa i spowalnia rozwój guzków. 
Wizyta u lekarza przyniosła potwierdzenie moich smutnych przypuszczeń. 2 małe guzki pojawiły mi się w okolicy zatoki douglasa, na więzadłach krzyżowo macicznych. Dokładnie tam, gdzie 2 miesiące temu usunięto mi całą zgraje endometrialnych guzków. I bolą, dają mi znać codziennie choć przez chwilę. 

I co teraz? Czy to oznacza, że już zawsze będzie mi towarzyszył ból? Leki ustawiają mnie w chemicznej menopauzie, przynajmniej dzięki temu nie miesiączkuje, a na myśl o tym, że mogłabym i że wróciłyby bóle endometrium jakie miałam przy okresach przeraża mnie. Nie tak to wszystko miało być. 

W tym miesiącu byłam jeszcze na badaniu tarczycy i USG piersi. Wyniki na szczęście w normie. Przynajmniej tyle, bo gdyby do tego jeszcze doszły zmiany w piersiach lub problemy z tarczycą to nie wiem. Nie mogę przestać o tym wszystkich myśleć. Od kilku dni chodzę jak opętana. 

Już niedługo USG narządów rodnych, będziemy szukać, czy gdzieś jeszcze nie ma kolejnych zmian chorobowych. Dziś zmieniłam teczkę z moimi badaniami, bo mi się już papiery nie mieściły. To okropne, mam dopiero 24 lata. Nie mogę się z tym pogodzić. 

8 komentarzy:

  1. Witaj,
    Pisałam do Ciebie :) Dodałam Twój blog do swoich linków i Ciebie proszę o rewanż :)
    Wspieramy się w endometriozie.
    Pozdrawiam cieplutko i przytulam mocno :*
    http://lustro-mojej-duszy.ownlog.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Marianno
    dostałam Twoją wiadomość, dziękuję za odzew.
    Cieszę się że jesteś i że napisałaś.

    Rozgość się i pozwól, że ja rozgoszczę się u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    jestem po 6 miesięcznej terapii hormonalnej Vissane, na mnie nie działała. Od 17 lat żyje z endometriozą i pomaga tylko na krótko laparoskopia :-(
    Może któraśz was zna coś lepszego niż Vissane i leki przeciw bólowe
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, jestem na etapie Visanne, niestety też średnio działa, bo mam 2 nowe guzki wyczuwalne i bolesne. USG nic nie wykryło. Nie wiem co robić. Niedługo idę do lekarza na kontrolę, zobaczymy co mi powie, boje się trochę, bo już niedługo będę mieć odstawione Visanne, bo też dobije do pół roku i co dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, właśnie czekam do mojej pani profesor na kontrolę i wierzę odpowiedź na pytanie: co dalej...
      Moj lekarz prowadzący nie ma pojęcia jak dalej postępować, dlatego jestem pod opieką specjalistów od endometriozy. Prawie codziennie łykam środki przeciwbólowe. Mam nadzieję, ze nie będę musiała żyć do końca z tymi bólami.
      Przed Vissane miałam 6 razy usuwaną endometrioze. U mnie była juz wszędzie, ostatnio usuwali z pęcherza moczowego
      Mam nadzieję, ze u Ciebie poprawi sie i wszystko będzie ok.
      Jak uslyszę dzisiaj coś nowego dam znać.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Koniecznie dawaj znać. Mam nadzieję, że specjaliści wreszcie się jakoś konkretnie co do Twojego przypadku ustosunkują.

      Ja dojrzewam do decyzji, by jednak pójść i skonsultować się w przyszpitalnej przychodni, a wcześnie poszukać lekarza, który tam nieraz endometriozę operował i wie co to jest, bo mam wrażenie, że moja pani doktor to wie o endo tylko z ulotek leków i książek. Mówi, że jak zajdę w ciąże, to wszystkie moje problemy znikną...

      Usuń
    3. Witaj,
      jeśli chodzi o ciążę to problemy z endo znikną na okres ciąży, potem pewnie powrócą. Chociaż nie muszą, ale endo to "choroba" chroniczna więc jak juz jest to zostaje. Każda z nas odczuwa ją inaczej, są kobiety które nawet nie wiedzą, ze żyją z endro.
      Jak wczoraj powiedziała moja pani profesor "za długo i za ostro sie endo u mnie rozgościło" . Po tym wszystkim co juz mam za sobą czas na ostatnie rozwiązanie. Tylko kompletna operacja gwarantuje więcej spokoju. Nikt nie jest w stanie w 100% zagwarantować, ze po operacji wszystkie problemy znikną, ale nie znikną napewno jeśli będą mnie dalej faszerowac hormonami. Nie wiem jak daleko są polsce posunięte leki na endo ( nie mieszkam juz od 7 lat ), wiem i wczoraj potwierdziła to moja profesor, ze są zastrzyki co trzy miesiące z hormonami na endo i one ją usypiaja. Niestety ona nie wierzy w ich skuteczność u mnie, bo wsumie Vissane powinny juz po trzech miesiącach zadziałać. Brałam 6 miesięcy i skutki są odwrotne. Spróbuj znaleźć specjalistów od endo. Wiem, ze w polsce istnieje stowarzyszenie kobiet z ta choroba. Moja siostra wysyłała mi artykuły na ten temat. Fachowcy są też w warszawie. Ja jestem tutaj w takim gronie i są naprawdę kobiety bardzo solidarne i chętnie pomagają i doradzają, gdzie szukać pomocy. Dzięki temu ją sie znalazłam w takim centrum. Na facebook są też strony z endo. Tobie życzę z całego serca szybkiego rozwiązania problemu endo. Co najmniej zmniejszenia dolegliwości, bo to juz jest dużo. U mnie jest o parę lat za.późno, ale mam nadzieję ze po operacji wszystko zniknie. Pozytywne jest juz to, ze nie ma powrotów endo w pęcherzu.
      Napisz jeśli będę mogła ci jakoś pomóc. W zasadzie możesz też poza polska szukać pomocy i być leczona.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Jeszcze przed diagnozą i laparoskopią trafiłam na forum, bo szukałam długo odpowiedzi na dręczące mnie bóle, wcześniej chodziłam od ginekologa, przez kolonoskopie i znów do ginekologów, i słyszałam tylko, że nie widzą co mi jest. Gdy napisałam swój pierwszy post na forum od razy zgłosiły się do mnie dziewczyny, które miały podobne i miały zdiagnozowaną i leczoną już endo. To rzeczywiście prawda, że nikt Cię nie zrozumie, jak ktoś kto przeżywa taki sam ból. Dziewczyny są świetne z forum.

      W końcu znalazłam lekarza, który powiedział to głośno i przyjął mnie do szpitala. To prawda, jestem na początku drogi,a moja historia trwa jakieś 5 - 6 lat, a leczenie dopiero pół roku. Lekarz, który mnie operował niestety przyjmuje tylko prywatnie i po prostu mnie na niego nie stać. Mam nadzieję, że uda mi się kogoś znaleźć i nie zbankrutować. Trzymam za Ciebie kciuki i wysyłam same ciepłe myśli. Wiem, że nastawienie jest tutaj bardzo ważne. zaglądaj do nas na forum i na stronę jeżeli masz ochotę. (link w stronach ulubionych). A jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś, weź udział w międzynarodowych badaniach nad endometriozą.

      Usuń