Lekarz przeczytał moją dokumentację, opis laparoskopii itp analizując wszystko i robiąc notatki w mojej nowej karcie choroby. Żadnych kserówek ode mnie jednak brać nie chciał.
Kolejny raz już padło zdziwienie czemu nie miałam pobranego wycinka w trakcie laparoskopii, do badania histopatologicznego?! No cóż, teraz to i ja wiem, że powinno się zrobić takie badanie.
Lekarz stwierdził, że skoro ciąża póki co się nie zbliża, i nie będę się o nią starać, to dobrze będzie, bym wróciła do brania Visanne, na razie przez 2 miesiące. Po tym okresie muszę zrobić badanie USG i będziemy myśleć co dalej.
Z jedne strony fajnie, bo dość dobrze znosiłam kurację Visanne, miałam pewne skutki uboczne, ale bez tragedii, więc mogę dalej utrzymywać się w tej farmakologicznej menopauzie, by tylko nie czuć bólu, i by ta choroba się nie rozwijała dalej.
Tak więc, organizm nie zdążył się jeszcze porządnie wybudzić a ja od jutra znów będę go usypiać tabletkami.
Zobaczymy co z tego wyjdzie dalej. Jedna rzecz, która była dla mnie dość niepokojąca, to opinia lekarza, że przy laparoskopii powinnam mieć nie wypalane ogniska endomteriozy a usunięte, wycięte. Dlaczego w szpitalu w Madurowiczu mi tego nie zrobiono? Teraz skutek jest taki, że na wiązadłach krzyżowo - macicznych choroba jest i została tylko lekko podleczona koagulacją.
W każdym razie, mam się nie martwić, nie stresować. No dobrze, więc myślmy pozytywnie.
Zaczęłam regularnie się ruszać. Sama dla siebie, ale nie odpuszczać. W trakcie ruchu i aktywności fizycznej uwalnia się endorfina i ja ją czuje. Staram się te kombinować z jogą, ale tu jakoś gorzej mi idzie, może kwestia czasu :) Wieczorami lekki trening i trochę aktywności, potem wietrzę pokój (nawet gdy jak dziś, za oknem -10 st.), i lecę pod prysznic, rozgrzana wskakuje do łóżka, a w pokój jest miły i chłodny. Lepiej mi się zasypia.
Oooo... powrót do Visanne po krótkiej przerwie? Mam nadzieję, że przynajmniej poczatkowe skutki uboczne Cię ominą ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo dziwi, że nie miałaś pobranych wycinków, no bo skoro już lekarze ingerują chirurgicznie, to niech choć jakiś pożytek z tego będzie :/ No, ale cóż... my mamy się tylko kłaść na stół, nikt nas wcześniej nie informuje co będą robić...
Trzymam kciuki, żeby bylo DOBRZE :)
I za konsekwencję w aktywności fizycznej ;)
:) no mam nadzieję, że ćwiczenia regularne się udadzą. A Visanne dopiero dziś wzięłam tabl, bo musiałam zamówić. W aptekach rzadko są "od razu"
UsuńWiem, wiem, też zawsze muszę zamawiać wcześniej, bo nigdy nie mają od ręki ;)
UsuńWitam ja miałam zabieg 4 tyg. temu pochodzę z małego miasta specjalnie skierowano mnie do miasta wojewódzkiego by pobrano tam wycinek do badania, czego nie zrobiono, a jak lekarzowi po zabiegu zadałam pytanie dlaczego to nie wiedział co powiedzieć a za chwilę powiedział ze nie było takiej potrzeby... szkoda słów...
OdpowiedzUsuń